Recenzja filmu

Jason Bourne (2016)
Paul Greengrass
Matt Damon
Tommy Lee Jones

Żyje się tylko trzy razy

Greengrass i jego ekipa są wciąż niezrównani w kontrolowaniu ekranowego chaosu. Paradokumentalna realizacja przy pomocy jak największej liczby kamer w połączeniu z szalenie precyzyjnym,
W otwarciu nowego "Bourne'a" – przywodzącym na myśl prolog "Rambo III" – tytułowy bohater od niechcenia jednym ciosem  zwala z nóg potężnie zbudowanego przeciwnika. Zupełnie, jakby chciał udowodnić widzom, że choć zniknął z ekranów na blisko dekadę, wciąż jest w formie, gotowy kolejny raz spuścić baty wrogom. Jednocześnie jego znużona mina zdaje się świadczyć o tym, że niespecjalnie ma na to ochotę. Trudno o lepsze podsumowanie widowiska Paula Greengrassa, które z jednej strony jest świadectwem niewyobrażalnej maestrii  reżysera w dziedzinie kina akcji. Jednocześnie wysilona, odtwórcza fabuła filmu wydaje się niczym więcej jak pretekstem do kolejnych efektownych zwarć.


To prawda: w dwóch poprzednich odsłonach serii, pod którymi podpisał się Greengrass, wielopiętrowe intrygi i błyskotliwa słowna szermierka także nie były gwoździem programu. Fabuły filmów sprowadzały się do tego, że bohater próbował dotrzeć do jakiejś informacji ze swojej przeszłości, stawiając tym samym na nogi calutkie CIA. Na życie Bourne'a dybali kolejni "cyngle" nasłani przez prominentnych, posiwiałych intrygantów z Langley, a jedynymi sprzymierzeńcami okazywały się obdarzone resztkami sumienia agentki. Oczywiście 2016 rok to nie 2007. Świat popędził do przodu, pojawili się Mark Zuckerberg i Paweł Durow, Edward Snowden doprowadził do największego w dziejach USA wycieku poufnych danych. Nowe społeczno-polityczne tło zostało jednak nałożone na wysłużoną fabularną matrycę, a angielski reżyser nie potrafi już odwrócić uwagi publiki od wtórności scenariusza.

W efekcie "Jason Bourne" szybko zamienia się w składankę przebojów "The Best Of…". Oglądanie pościgów samochodowych z "Krucjaty" i "Ultimatum" sprawiało, że z uszu tryskała Wam adrenalina? To świetnie, bo tu czeka na Was karambol na ulicach Las Vegas z ciężarówką SWAT w roli głównej. Uwielbialiście sceny pieszych pogoni, w których Bourne w pojedynkę wyprowadzał w pole stado agentów? Super, w czwórce robi to po raz kolejny w londyńskim City i w trakcie zamieszek w Atenach. I to w jakim stylu!

Greengrass i jego ekipa są wciąż niezrównani w kontrolowaniu ekranowego chaosu. Paradokumentalna realizacja przy pomocy jak największej liczby kamer w połączeniu z szalenie precyzyjnym, dynamicznym montażem sprawia, że widz czuje się, jakby wrzucono go w centrum rozwałki. Bourne nadal nie potrzebuje do zwycięstwa wymyślnych szpiegowskich gadżetów – robi użytek ze wszystkiego, co tylko znajdzie pod ręką. Dzięki ograniczeniu do minimum efektów specjalnych jego zmagania nie wyglądają jak gra komputerowa. Mają impet i ciężar. Powodują gotowanie w żołądku i dreszcz na plecach.


W maratonie gonitw, strzelanin i mordobicia rozmywają się, niestety, aktorskie osobowości. Matt Damon ma tu do wygłoszenia raptem kilkanaście kwestii i znika z ekranu za każdym razem, gdy akcja wyhamowuje. Podobnie ma się sprawa z Vincentem Casselem w roli wypalonego, ale wciąż niezwykle skutecznego zabójcy na zlecenie. Broni się w zasadzie tylko Alicia Vikander jako moralnie ambiwalentna, ambitna agentka CIA. To jednak za mało, by cieszyć się z otwartej w finale furtki do kolejnej kontynuacji. Zważywszy na renomę serii, lepiej byłoby, gdyby nikt już z niej nie skorzystał.
1 10
Moja ocena:
6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
[center]Ekscytacja związana z danym dziełem zazwyczaj rośnie wraz ze zbliżającą się datą jego premiery.... czytaj więcej
Po raz kolejny Jason Bourne ucieka przed chcącymi go zlikwidować siłami CIA. Tym razem jednak wie, kim... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones